Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Abchazja w sidłach Moskwy

Dodano: 04/01/2024 - Numer 209 (01/2024)
FOT. MAXIM SHIPENKOV PAP EPA
FOT. MAXIM SHIPENKOV PAP EPA

W 1992 roku Gruzją – która zaledwie rok wcześniej odzyskała niepodległość – targała wojna domowa. W zachodnich częściach kraju armia mierzyła się z rebelią Zwiada Gamsachurdii, obalonego pierwszego prezydenta, który próbował odzyskać władzę. Wtedy na Kremlu wciśnięto czerwony przycisk – rozpoczęto operację stworzenia separatystycznej Republiki Abchazji.

Choć imperium Kremla chwiało się w posadach, a na tronie zasiadał rzekomy reformator i miłośnik demokracji – Jelcyn, w istocie Moskwa swych zaborczych pragnień nie porzuciła. Nawet wtedy – w czasie jelcynowskiej smuty – dbała o to, by nie utracić wpływów i nie przegrać gry o imperium. Jednym ze sposobów na to była realizacja doktryny Falina-Kwicińskiego – uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu. Inny środek, stosowany wobec najbliższych sąsiadów, stanowiło podsycanie separatyzmów. Powołana wówczas do pozornej niepodległości Abchazja stanowi jedną z kilku stworzonych przez Rosjan separatystycznych republik. Do dziś jest ważnym pionkiem, trzymającym Tbilisi w szachu.

Długie dzieje małego narodu

Abchazja to mały kraik, wciśnięty między Kaukaz i Morze Czarne ze stolicą w jednym z portowych miast – Suchumi. Z powierzchnią około 8 tys. kilometrów kwadratowych wielkością nie dorównuje województwu opolskiemu – najmniejszemu w Polsce. Ludność stolicy liczy 65 tys. Populacja całego kraju wynosi natomiast niespełna ćwierć miliona – to mniej niż w Białymstoku czy Bydgoszczy. Dla porównania Gruzja (bez Abchazji

     
11%
pozostało do przeczytania: 89%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze