Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Medialny monopol miłości (do PO)

Dodano: 24/03/2008 - 25/2008 NGP
Poprzednie miesięczniki
Donaldzie, trwaj! Mechanizmy wskazane powyżej są dość łatwe do odczytania dla uważnego obserwatora sceny politycznej. Są one też zwyczajnie śmieszne, jak wszystkie te tyle razy w przeszłości kompromitowane tezy o końcu polityki, zaniku światowej rywalizacji, kresie historii itp. Nie ma jednak polityki bez gry o władzę i zwiększania swoich wpływów. A gdy ktoś w takie bzdury zaczyna wierzyć, zawsze kończy się to katastrofą. Taką jak rozbiory I Rzeczpospolitej, gdy szlachta uznała, iż „państwa ościenne zapewnią spokojność obywateli naszych” czy też taką jak zamach na World Trade Center będący w jakiejś mierze skutkiem zaniechań ekipy Clintona, jej wiary w cudowny światowy postęp demokratyczny. Gdy dobrzy ludzie i demokratyczni politycy zasypiają, budzą się demony historii. A więc zasypiać w posttożsamościowej polityce bez właściwości w żadnej mierze nam nie wolno. Trzeba, to wręcz obowiązek wobec naszego państwa, wskazywać na wyzwania, domagać się dobrej polityki, a nie dryfu w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Problem w tym, że taki normalny, wydawałoby się, dyskurs wcale nie jest jedynym możliwym. Debata może być fałszowana długo i skutecznie. Wystarczy, że jeden dominujący ośrodek polityczny (lub kilka mniejszych, ale bliskich sobie) opanuje główne węzły medialne. Jest wtedy w stanie bezwzględnie sterować debatą publiczną. Przykład? Proszę bardzo: w Sejmie toczy się właśnie debata o skandalicznej, także ze względu na wolność nadawców prywatnych, ustawie
     
21%
pozostało do przeczytania: 79%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze