Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Mit partii inteligenckiej

Dodano: 01/12/2009 - Numer 11 (45)/2009
Triumf prywaty Zgodnie z jednym z klasycznych argumentów przeciw demokracji wadą tego systemu jest podział społeczeństwa na partie. Łacińska pars to część, partialis to częściowy, partykularny i niepowszechny. To rozbicie jedności ma swoje różne wymiary. Na pierwszy z nich największy nacisk kładli właśnie klasycy. Partyjność rozbija społeczną jedność. Walki frakcyjne, które są naturalnym rezultatem partyjnej demokracji, utrudniają traktowanie państwa jako spójnej całości. Po drugie, partie mogą reprezentować odrębne interesy. Reprezentanci interesów spotykają się w partii i razem z całymi partiami walczą o swoje sprawy. Tworzy się wtedy niebezpieczna hybryda. Interesy bowiem mają tendencje do maskowania własnej partykularności i podszywania się pod język zbiorowej korzyści. Język partii, który odwołuje się raczej do tego, co powszechne, stanowi znakomite schronienie dla partykularyzmów. Po trzecie, z partyjnością przychodzi ideologia, która spaja frakcję, dodaje jej wyrazistości, stanowi ratio działania. Ideologia zapewnia wreszcie płynne przejście od partykularyzmów do języka dobra wspólnego. A raczej uczy, jak opowiadać o tym, co jest tylko prywatną kwestią, tak jakby było wspólną sprawą. Ten ostatni wymiar aktualny jest także w czasach tzw. postpolityki. W jej ramach zamiast o ideologii mówi się o dominujących narracjach. Ale czy narracja może istnieć bez stojącej za nią ideologii? Ta ideologia ukryta w narracji jest najbardziej niebezpieczna. Dopóki
     
22%
pozostało do przeczytania: 78%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze