Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Kiedy nauka staje się filozofią

Dodano: 30/09/2008 - Numer 3 (371)/2008 NP
Poprzednie miesięczniki
Sprawą podstawowej wagi jest zrozumienie teorii ewolucjonizmu. Zdaniem Darwina każda forma życia została wtrącona w środowisko, wymuszające na niej wykształcenie cech zapewniających dalsze przetrwanie. Osobniki będące w stanie podołać temu wyzwaniu stanowią grupę najsilniejszą. Najlepiej przystosowane przeżywają i rozmnażają się. Pozostałe umierają bezpotomnie i znikają z historii ewolucji. Ta perspektywa nie wymaga wiedzy, czy jest jakiś inteligentny projekt. Tym, co w zupełności wystarczy, by wytłumaczyć teorię ewolucjonizmu, są bowiem przypadkowe mutacje genetyczne i wpływ środowiska. Czy jednak mówiąc w ten sposób, nie przyznajemy sami przed sobą, że dalsza wiara w kreacjonizm jest niemożliwa, a co za tym idzie – nie ma tu miejsca dla samego Boga? W żadnym razie. Prawda biblijna nie opiera się bowiem na porządku naukowym. Nie uświadamia nam, w jaki sposób Bóg stworzył świat. Nie wspomina, czy stworzył zwierzęta i rośliny w sposób bezpośredni, czy też podparł się naturalną selekcją i innymi mechanizmami składającymi się na teorię ewolucji. Biblia mówi nam jedynie o tym, że Bóg stworzył świat i wszystko, co się na niego składa, pochodzi od Stwórcy. Oto różnica pomiędzy fundamentalizmem protestanckim i doktryną katolicką. Podczas gdy fundamentaliści niezachwianie skłaniają się ku dosłownej interpretacji Biblii, teologia katolicka zajmuje się dociekaniami, co biblijny autor właściwie chciał powiedzieć używając literackich przenośni w opisach z Księgi Genesis. W ten sam
     
25%
pozostało do przeczytania: 75%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze