Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

ODSZEDŁ CZŁOWIEK, KTÓRY NIGDY NIE SPRZEDAŁ SIĘ ZA SPOKÓJ

Dodano: 29/09/2012 - Numer 9 (79)/2012
We wrześniu 1939 r. bronił swojego rodzinnego Grodna przed sowiecką dziczą, która wdzierała się do miasta z rozkrzyżowanymi na czołgach polskimi dziećmi służącymi za żywe tarcze. Później przebywał w okolicach Warszawy i znowu powrócił na Kresy. Przeszedł obozy pracy na Syberii i osiadł w mieście swojej żony Czesławy – tak jak i mąż – żołnierza Armii Krajowej we Lwowie. Był jednym z pierwszych, którzy w czasach sowieckich odważyli się porządkować Cmentarz Orląt. Cydzikowie nie tylko pracowali wraz z dziećmi na nekropolii, ale także organizowali pieniądze na jej odnowienie. W polskie święta narodowe trzymali rodzinną wartę honorową przy mogiłach poległych za miasto „Zawsze wierne”. Pan Eugeniusz rozszerzył swoją aktywność – stał się strażnikiem polskich bohaterów na całej ziemi lwowskiej. Nie szczędził na ten cel ani siły, ani rodzinnego skromnego budżetu. Robił, co mógł – choćby betonowe opaski okalające zapomniane mogiły, by czas nie zatarł po nich śladu. Już w wolnej Polsce toczył walkę z urzędami RP, by zmusić je do zainteresowania się upamiętnianiem polskich cmentarzy na Wschodzie. Był cyborgiem tej sprawy – nic nie było w stanie go zmęczyć lub tym bardziej zniechęcić. W 2006 r. ówczesny prezes Instytut Pamięci Narodowej śp. Profesor Janusz Kurtyka przyznał Eugeniuszowi Cydzikowi tytuł „Kustosza Pamięci”. Miałam wówczas ogromny zaszczyt wygłosić laudację na cześć uhonorowanego, który najpełniej, jak to tylko możliwe, wpisał się w idee tej nagrody. Nie mam wątpliwości, iż
     
81%
pozostało do przeczytania: 19%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze