Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Którędy do katakumb?

Dodano: 08/07/2014 - Numer 6 (100)/2014
Chociaż rozmaite przepowiednie wieszczyły nadejście czasów, w których wyznawcy chrześcijaństwa będą zmuszeni do zejścia do katakumb, niewielu traktowało takie wizje serio, zwłaszcza w warunkach postępu demokracji i tolerancji. Jakoś uchodziło uwagi, że więcej ludzi zabito w imię „nowego wspaniałego świata”, niż przydarzyło się to przez tysiące lat starego. Dlatego w epoce, w której istnieje swoboda wyboru ojczyzny, orientacji, a także płci, dyskryminacja z powodu wiary wydawać się może absurdem. Ale nim nie  jest! Dlaczego? W świecie wartości miękkich istnienie jakiejkolwiek wartości twardej traktowane jest jako ciało obce. Relatywizm nienawidzi stałości przekonań. Naturalnie walka z Bogiem i jego instytucjami miewała różne motywacje. Czasami chodziło po prostu o skok na kasę (przykładem będzie proces templariuszy czy zerwanie z Rzymem władcy Anglii Henryka VIII Tudora), niekiedy po prostu o walkę z konkurentem do rządu dusz i potencjalną opozycją (tu kłaniają się doświadczenia totalitarne komunizmu i nazizmu; ten drugi  nie zdążył rozwinąć tej ofensywy na pełną skalę, ale cele miał oczywiste). Bywało, że chrześcijan wybierano jako ucieleśnienie wroga, stojącego na drodze do uskutecznienia raju na ziemi (przykładami niech będą szaleństwa rewolucji francuskiej czy meksykańskiej). Często nie bez winy bywali sami ludzie Kościoła. Zdarzało się, że zbytnia nieustępliwość prowadziła do dramatu (np. niezdolność do przechwycenia części haseł Lutra – sobór w 
     
39%
pozostało do przeczytania: 61%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze