Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Mity sąsiedzkie

Dodano: 03/12/2014 - Numer 11 (105)/2014
Na temat stosunków polsko-niemieckich w dziejach narosło wiele mitów, tym bardziej bałamutnych, że zazwyczaj patrzyliśmy na nie przez pryzmat straszliwych doświadczeń ostatnich 100 lat. Dodatkowo obraz  wzmacniany był nachalną propagandą PRL-owską, która, wbijając nam do głów dozgonną miłość polsko-radziecką, bredziła aż do granic absurdu o 1000-letnim wrogu, wielowiekowym Drang nach Osten itp. Rzeczywistość była o wiele bardziej skomplikowana i, statystycznie rzecz ujmując, granica między Polską a Rzeszą Niemiecką, mimo braku naturalnych barier, była najbardziej stabilną i najspokojniejszą w Europie przez dobrych 600 lat. A w kwestii liczby konfliktów z nami „złowrodzy Teutoni” ustępowali Czechom, Moskalom, Turkom, Szwedom, choć za nimi plasowali się Litwini i tradycyjnie przyjaźni Węgrzy. Owszem, potykaliśmy się z Państwem Krzyżackim, ale był to twór międzynarodowy nie do końca podległy cesarzowi. Należy też odróżniać naturalny przepływ ludności z przeludnionych Niemiec do powstających w Polsce miast od szpetnych knowań władzy. Zresztą ów marsz na wschód załamał się w wyniku czarnej śmierci w połowie XIV wieku, która wyludniła zachodnią Europę, a nas oszczędziła – ponoć dzięki odporności odziedziczonej jeszcze po koczujących u nas ongiś Hunach. Równocześnie przez większą część tysiąclecia Rzesza pozostawała dość luźnym zlepkiem królestw, księstw, wolnych miast i włości biskupich, nad którymi od średniowiecza władza cesarza często bywała iluzoryczna, a ich
     
33%
pozostało do przeczytania: 67%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze