Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Karnawał i Komintern

Dodano: 01/02/2017 - Numer 2 (132)/2017
fot. Tomasz Gzell/PAP
fot. Tomasz Gzell/PAP
Spod tegorocznego karnawału wystaje konstrukcja sprawdzona już w polityce. To konstrukcja „frontów ludowych”, które przeciw „zgniłym demokracjom” jednoczyły lewicę różnych maści. Były one wynalazkiem VII Zjazdu Kominternu (1935 r.), a konkretnie – Stalina. Chorągiewki, bębenki, wuwuzele, pochody błaznów. Karnawał. Na czele – Zchłopakról, kabacik czerwony, okularki intelektualne, ale w głupawym kolorze. Kolczyk w uchu, siwe kłaczki związane w koński ogon. Karnawał. (Zchłopakról nie tak całkiem z chłopa, raczej z lędźwi działacza ZSL-u, dziad Kijowski chłop nie byle jaki, nawet stan wojenny uchwalał, przez lata sztandarem towarzystwa polsko-radzieckiego niczym kłonicą potrząsał.) Za Zchłopakrólem – Mazguła w zielonym bereciku – taki zombi stanu wojennego. A dalej aktywistki wiekowe, przechodzone przez partyjne pochody, ale tu są młode, pyskate i aby tę młodość podkreślić, bluzgają wyrazami uchodzącymi powszechnie za młodzieżowe. Tu kiepska reżyserka jest wielka, głupawy polityk mądry, wieloletni donosiciel szlachetny – karnawał przecież. Parodia strajku i wypad dla relaksu Organizowane pochody karnawałowe na tyle były hałaśliwe i barwne, że nie tylko przesłoniły pamięć komunistycznych zbrodni popełnionych w grudniu w 1970 r. na Wybrzeżu i w 1981 r. na Śląsku, lecz także popsuły święta Bożego Narodzenia. To nazywa się oświnianie świętości. Pobity został nawet rekord „Gazety Wyborczej”, która w 50. rocznicę powstania warszawskiego rozpętała
     
10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze