Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Armenia zmienia kurs, czyli nikt nie chce „mirotworców” z Rosji

Dodano: 29/06/2022 - Numer 07-08 (193)/2022
FOT. ADOBE STOCK
FOT. ADOBE STOCK

W cieniu inwazji Rosji na Ukrainę, na Kaukazie Południowym dzieją się rzeczy niespotykane od 30 lat. Historyczni rywale, Armenia i Azerbejdżan, zbliżają się do zawarcia kompleksowego porozumienia rozwiązującego wszystkie podstawowe problemy, które uniemożliwiały im pokojowe współistnienie przez co najmniej trzy dekady.

Zbliżenie armeńsko-azerbejdżańskie koncentruje się obecnie wokół głównych propozycji Azerów dotyczących porozumienia pokojowego, w tym wzajemnego uznania integralności terytorialnej. Wymagałoby to zaakceptowania przez Armenię faktu, że Górski Karabach jest częścią Azerbejdżanu, czego odmawiała i co było przyczyną dwóch krwawych wojen (1992–1994, 2020). Obecny rząd Armenii zadeklarował, że jest gotów to zrobić w zamian za szeroki zakres praw dla karabaskich Ormian, a może nawet autonomii – choć na to Baku się nie zgodzi, a i Erywań kopii kruszył o taki status nie będzie. Jeśli dojdzie do porozumienia Armenii z Azerbejdżanem, w tym delimitacji i demarkacji granic, straci rację bytu rosyjski kontyngent „sił pokojowych” w Górskim Karabachu oraz upadnie ostatnia przeszkoda przed nawiązaniem relacji dyplomatycznych Turcji z Erywaniem, a za tym zdjęcia ekonomicznej blokady, którą Ankara wprowadziła po porażce jej sojusznika Azerbejdżanu w pierwszym starciu z Armenią.

Rosja pielęgnuje konflikt

W 1994 roku Ormianie odnieśli zwycięstwo militarne w pierwszej wojnie z Azerbejdżanem, w wyniku którego nie tylko

     
11%
pozostało do przeczytania: 89%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze