Oś Zła. Jak azjatyckie mocarstwa pomagają Rosji w wojnie z Ukrainą

Jeden telefon od prezydenta Xi Jinpinga rozwiązałby ten kryzys

Alexander Stubb, prezydent Finlandii

Rosja może prowadzić wyniszczającą wojnę z Ukrainą już przeszło dwa i pół roku tylko dzięki zewnętrznej pomocy. Inwazja nie doprowadziła do międzynarodowej izolacji reżimu putinowskiego. Moskwa ma wpływowych i potężnych przyjaciół, którzy pomagają jej łagodzić skutki zachodnich sankcji, finansować wojnę, a nawet bezpośrednio wzmacniać potencjał zbrojny na polu walki. Symbolami tego zjawiska są irańskie drony-kamikadze, a ostatnio także pociski balistyczne, jak również potężna rzeka rosyjskiej ropy płynąca do Chin. To właśnie Teheran, a przede wszystkim Pekin, są kluczowymi sprzymierzeńcami Rosji.

Wsparcie Iranu i Chin dla Rosji jest wielopłaszczyznowe. To nie tylko dostawy uzbrojenia, elektroniki i produktów podwójnego przeznaczenia. Nie tylko rosnąca wymiana handlowa i „interwencyjny skup” rosyjskich węglowodorów zapewniający dopływ pieniędzy do kasy Kremla. To również wspólne dyplomatyczne i wywiadowcze operacje, poparcie dla Rosji na forum międzynarodowym – bardzo ważne, biorąc pod uwagę wpływy Iranu, a jeszcze bardziej Chin w różnych częściach świata, przede wszystkim na tzw. globalnym Południu. Mimo rosnącej krytyki ze strony Zachodu i gróźb kolejnych sankcji za współpracę z Moskwą, trudno spodziewać się, że Iran czy ChRL zmienią swoją politykę. Wręcz przeciwnie, należy oczekiwać jeszcze większej pomocy dla Rosji – niezależnie od możliwych