W czerwonym Zagłębiu

W sobotę od wczesnych godzin rannych władze prowadziły akcję „wyludniania” miasta, aby maksymalnie ograniczyć liczbę uczestników obchodów. Dla dzieci i młodzieży zorganizowano obowiązkowe imprezy kulturalne, a dla dorosłych mieszkańców Zagłębia atrakcyjne imprezy rozrywkowe i sportowe. Robotnikom grożono zwolnieniem z pracy, a młodzieży usunięciem ze szkoły, gdyby ośmielili się wziąć udział w obchodach milenijnych. Ponadto Komitet Miejski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Sosnowcu wydał ustną instrukcję sekretarzom podstawowych organizacji partyjnych w zakładach przemysłowych, kopalniach i biurach, zgodnie z którą mieli oni organizować „bojówki” wznoszące wrogie okrzyki przeciw Prymasowi i biskupom, wyśmiewające ludzi idących do kościoła oraz tarasujące skrzyżowania i dojścia do miejsca obchodów. W skład tych grup weszli przymusowo członkowie PZPR, ormowcy i funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa (w cywilnych ubraniach). Dojazd do miejsc przeznaczenia zorganizowano samochodami służbowymi. Bojówki, wśród których było wielu pijanych ludzi, gorliwie wykonały zlecone zadanie. Od wczesnych godzin sobotniego popołudnia tarasowały wszystkie wejścia do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, nie przepuszczały i biły wiernych pragnących wziąć udział w nabożeństwie, utrudniały dotarcie do świątyni przyjezdnym księżom i biskupom, zatrzymując ich na ulicy, szykanując i znieważając słownie, zaś w czasie nabożeństw wznosiły uwłaczające okrzyki zagłuszając w ten sposób