Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Walka o uznanie jako motor rewolucji

Dodano: 31/01/2025 - Numer 220 (02/2025)
ILUSTRACJA RAFAŁ ZAWISTOWSKI
ILUSTRACJA RAFAŁ ZAWISTOWSKI

Święty Tomasz na pytanie, czy drugi człowiek rzeczywiście jest człowiekiem, odpowiedziałby: no ba! Niech ta pełna prostoty i mądrości odpowiedź będzie przewodnikiem na krętych ścieżkach filozofii niemieckiej i związanych z nią ruchów rewolucyjnych.

W ubiegłym roku w listopadowym numerze „Nowego Państwa” opisałem historię Gula, niewolnika Winicjusza z „Quo vadis”, który został zabity przez swego pana, a następnie stopniowo uzyskiwał od niego pośmiertne uznanie w swym człowieczeństwie. Rozpowszechnione dzięki chrześcijaństwu przyznanie każdemu człowiekowi niezbywalnej godności przyczyniło się do postrzegania drugiego człowieka jako człowieka. W tym artykule pochylę się nad problemem wzajemnego uznania w filozofii Georga Wilhelma Friedricha Hegla oraz współczesnymi reperkusjami jego koncepcji.

Wzajemne uznanie w filozofii klasycznej

O ile dla Hegla problem uznania drugiego człowieka jako człowieka stanowi jeden z kluczowych w całym systemie, o tyle w filozofii klasycznej ta kwestia praktycznie nie występuje. Wzajemne uznanie to dla filozofii klasycznej zagadnienie raczej moralne niż filozoficzne. Jeśli rzymski patrycjusz gardził swoimi niewolnikami i nie dostrzegał w nich ludzi, to przez swoistą nieuwagę połączoną z brakiem zmysłu moralnego, jaki miało ofiarować światu dopiero chrześcijaństwo. Chrystus, który zbawił wszystkich ludzi, uczynił ich braćmi i siostrami; człowiek stał się kimś, zyskał ogromną godność. Jeśli dzisiaj litujemy się nad

     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze