Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Ostatni Mohikanie z Maciaszkowa

Dodano: 24/07/2009 - 41/2009 NGP
Poprzednie miesięczniki
Pielęgniarka z armii Andersa Oto los 87-letniej Weroniki Zajączkowskiej – kresowianka, zesłańca Syberii, żołnierza Andersa, z którego armią przeszła cały bojowy szlak, przez Bliski Wschód, bitwę pod Monte Cassino, aż po demobilizację na Wyspach Brytyjskich i emigrację za ocean. Wojny doświadczyła już jako 17-letnia, świeżo upieczona maturzystka. Podczas mobilizacji, w sierpniu 1939 r., sprzedawała kanapki na dworcu kolejowym w swoim rodzinnym Grodnie. Pamięta tamten 1 września – naloty samolotów niemieckich, wyjące syreny, bombardowanie miasta. W Grodnie stacjonował 67. Pułk Wojska Polskiego, tam spadło najwięcej bomb. Jej ojciec był urzędnikiem wojskowym, matka wychowywała pięcioro dzieci. Na front powołano jej najstarszego brata, służył w polskiej żandarmerii. Jego los do dziś jest nieznany. Niemcom pomogli Rosjanie, zadając Polakom 17 września 1939 r. zdradziecki cios. Grodno broniło się jeszcze trzy dni, a co się potem działo, pani Weronika wylicza jednym tchem: eksterminacja inteligencji, bolszewickie prześladowania, wywózki w głąb Rosji. – Jestem Sybiraczką – podkreśla, poprawiając okulary, w swoim jednoosobowym pokoju Domu Spokojnej Starości w Maciaszkowie. Opowiada piękną, kresową polszczyzną. 2 lutego 2009 r. otrzymała od polskiego rządu Krzyż Zesłańców Sybiru. Przekazała go do tworzonego Muzeum Historii Polski. Dlaczego? – Bo nasza młodzież niewiele o nas wie. A powinna! – tłumaczy swoją decyzję, choć Krzyż Zesłańców Sybiru bardziej się jej
     
11%
pozostało do przeczytania: 89%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze