Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Czekając na wodór

Dodano: 24/03/2008 - 25/2008 NGP
Poprzednie miesięczniki
Choć wiele wizji Verne’a ziściło się już dawno, ta jedna wciąż czeka na realizację. Wodór jest najprostszym, najmniejszym i najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem w kosmosie. Cała masa wszechświata składa się w 63 proc. z wodoru, w 36 proc. z tlenu i w jednym procencie z pozostałych pierwiastków. Jest składnikiem wody, związków organicznych i nas samych. Wodór jest wszędzie. To doskonałe paliwo, czyli źródło energii (jego wartość opałowa wynosi 33,33 kWh/kg, a benzyny jedynie 12 kWh/kg, ropy 11,6 kWh/kg, zaś metanolu 5,47 kWh/kg). Więc dlaczego nie możemy napełnić nim baku albo użyć do produkcji energii elektrycznej? Odpowiedź jest prosta. Mimo że występuje tak powszechnie, w czystej postaci w przyrodzie go nie ma. Nie możemy go znikąd ukopać albo wypompować. Jest związany. Można go pozyskać, ale w tym celu trzeba użyć energii z innego źródła. Wodór z wody Najprostszym sposobem uzyskania wodoru jest rozbicie cząsteczki wody składającej się z atomu tlenu i dwóch atomów wodoru. Wystarczy mieć prąd elektryczny i przeprowadzić reakcję elektrolizy. Pod wpływem prądu stałego woda ulega rozpadowi na jony wodoru i tlenu. Wodór wydziela się na elektrodzie ujemnej, a tlen na dodatniej. Jednak wydajność tego procesu jest niewielka, a oszczędność w obciążeniu środowiska znikoma. Potrzeba bowiem więcej energii do rozbicia cząsteczki wody, niż uzyska się potem z wodoru jako paliwa. Jest to taki sam paradoks jak w wypadku samochodów z silnikiem elektrycznym – choć
     
17%
pozostało do przeczytania: 83%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze