Włosi bez krzyża. Kilka pytań do Profesora Francesca D’Agostino

Rząd włoski został wezwany do wypłacenia pani Lautsi 5 tys. euro zadośćuczynienia za „straty moralne”. Te pieniądze pochodzą z kieszeni włoskich podatników, którzy w zdecydowanej większości nie podzielają decyzji strasburskiego Trybunału. Dlaczego włoski podatnik ma finansować dobre samopoczucie ateistki? Dobre pytanie. Myślę, że rząd Włoch nie wypłaci pani Lautsi żadnego odszkodowania za straty moralne. Włoska opinia publiczna była zszokowana wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a pierwszym i podstawowym obowiązkiem polityków jest uszanowanie woli narodu. W erze tolerancji coraz częściej odnotowuje się brak akceptacji dla symboli, tradycji i wiary chrześcijan. Dlaczego ateistom nie przeszkadza krzyż na szyi piosenkarki Madonny, a irytuje wywieszony w miejscu publicznym? Sprzeczność jest ewidentna i powinno nas to wszystkich niepokoić. Wyrok Trybunału wysyła niepokojący sygnał dla pozostałych krajów europejskich. Okazuje się bowiem, że Strasburg dyktuje prawo, a Włochy mają obowiązek je respektować... Z formalnego punktu widzenia uważam wyrok Trybunału Praw Człowieka za sprzeczny z zasadami sprawiedliwości. Rząd włoski słusznie złoży apelację. To jest kwestia obrony religijnych tradycji krajów europejskich, a obrona ta jest tylko wyrazem prawa do wolności religijnej. Francesco D’Agostino - profesor filozofii prawa i teorii prawa na Uniwersytecie Tor Vergata w Rzymie, honorowy prezes Narodowego Komitetu ds. Bioetyki, członek Papieskiej