Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Jedna unia, jeden rząd, jedno euro

Dodano: 29/09/2012 - Numer 9 (79)/2012
Dyktat parodystów W połowie września szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zaapelował w swojej strasburskiej mowie do eurodeputowanych o przekształcenie UE w „federację państw narodowych” i stworzenie ponadnarodowych partii politycznych, które mogłyby wysuwać swoich kandydatów na stanowisko przewodniczącego KE, czyli to, które sam, z łaski kanclerz Merkel – jak zaznaczają złośliwi – piastuje od listopada 2004 roku. Barroso chce ponadto „wzmacniać demokrację na szczeblu europejskim jako uzupełnienie demokracji na poziomie narodowym”. Zagadką pozostaje, jak coś, co nie dorównuje i tak marnym standardom demokratycznym w większości państw UE, ma ulec wzmocnieniu i uzupełniać coś, co – przynajmniej z perspektywy polskiego obywatela – i tak jest czystą abstrakcją.  Absurd goni absurd. Europejski pejzaż stał się przestrzenią, w której elity zachwalają nowe szaty cesarza i tylko głupi Jasio ma czelność wytknąć monarsze jego nagość. Demokracja w wydaniu unijnym jest bowiem parodią, a jej promowanie przez brukselskich dygnitarzy jest niczym innym, jak zamachem na inteligencję słuchacza. Proszę sięgnąć pamięcią do  historii referendum w sprawie przyjęcia konstytucji UE we Francji, kiedy odrzucony w 2005 r. przez obywateli dokument wrócił po drobnym liftingu i został wprowadzony tylnymi drzwiami jako traktat lizboński – tym razem już jednak bez pytania narodu o zdanie. Holendrzy, którzy trzy dni po Francuzach powiedzieli konstytucji stanowcze Tegen (nie), też
     
24%
pozostało do przeczytania: 76%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze