Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

LOT NAD ŚMIETNIKIEM

Dodano: 03/05/2011 - Numer 4 (62)/2011
W czasie pobytu w Rzymie Bocheńskiego i jego sekretarkę zaatakował osobnik uzbrojony w potężny nóż. „Strzeliłem z mojego Beretta i trafiłem go w rękę, ale że to był pistolet 9-milimetrowy, napastnik przewrócił się” – wspominał zakonnik. Z sytuacji wyciągnął wnioski filozoficzne: „Stąd obrok duchowy: nie używać małych kalibrów – bandyta trafiony z takiej zabawki może człowieka jeszcze zadusić”. „Wysoki, z wielkimi dłońmi i chodem olbrzyma, prawie zawsze z papierosem. Najbardziej pamiętam jego oczy: rzucały srogie, prawie groźne spojrzenia, jakby chciały powiedzieć: »Czy mam znowu słuchać bzdur?«” – tak wspominał Bocheńskiego jeden z jego najwybitniejszych uczniów, książę Mikołaj Lobkowicz, późniejszy prezydent Uniwersytetu Monachijskiego. Jak pisał, nauczył się od polskiego uczonego więcej niż od kogokolwiek w życiu. Syn kobieciarza i postaci feudalnej „Był człowiekiem światowym, noszącym się z wielką naturalną elegancją, bon viveur; smakoszem i kobieciarzem” – pisał Józef Bocheński o swoim ojcu we „Wspomnieniach”. „Pod jego wpływem, mimo wszystkich wysiłków mojej matki, rychło straciłem wiarę (i moralność) chrześcijańską. Dodam jeszcze, że był człowiekiem głęboko dobrym, pełnym względów dla wszystkich. Jego postać stale mnie fascynowała i... dotąd fascynuje” – czytamy dalej. Józef Maria Bocheński urodził się 30 sierpnia 1902 r. w Czuszowie, w powiecie miechowskim, na ziemi kieleckiej, niedaleko Krakowa, ale w zaborze rosyjskim. We wspomnieniu o ojcu
     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze