Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Tyle szariatu, na ile sami pozwolimy

Dodano: 06/11/2015 - Numer 11 (117)/2015
Imam Abu Adam żyje w Lipsku ze swoimi czterema żonami i dziesięciorgiem dzieci. Oficjalnie poligamia jest w Niemczech zakazana, ale dla wyznawców islamu robi się wyjątek. W Wielkiej Brytanii od początku lat 80. XX w. równolegle do brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości działają sądy szariackie. Jest ich dziś aż 85, a ich istnienie pozwala na pomijanie brytyjskich organów ścigania i sprawiedliwości. W Holandii do ośrodków dla uchodźców trafiają dzieci w ciąży. Trzynasto-, czternastoletnie żony z syryjskimi paszportami, które lada moment ściągną do Europy swoich podstarzałych mężów. A sędziowie europejskich sądów potrafią uzasadnić wyrok... wersetami z Koranu. Populistyczne brednie? Mowa nienawiści wymierzona w wyznawców islamu? Nie, to nasza rzeczywistość, zbudowana nie przez muzułmanów, lecz przez europejskie sądy, parlamenty i władze lokalne. Obraz kontynentu, który nie wyciągnąwszy żadnych wniosków z fiaska multikulti, brnie w kolejną ślepą uliczkę. Luterański pastor Gottfried Martens (wywiad z nim znajdą Państwo na s. 12), mówiąc o problemach, na jakie narażone jest państwo niemieckie w związku z napływem muzułmańskich imigrantów, z mocą podkreślał obowiązek przestrzegania reguł państwa prawa. Nawet wtedy, gdy rodzi się zasadne pytanie o to, czy ta formuła w stosunku do ludzi żyjących na bakier z zasadami prawa cywilizacji zachodniej jest sensowna. Pastor Martens zawyrokował, że nie ma innej drogi i imigranci muszą się dostosować do nas. To: „muszą” –
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze