Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wałęsa na drodze „wielkiego ześlizgu”

Dodano: 03/04/2016 - Numer 4 (122)/2016
Wałęsa w migawkach. Lato 1981 r., blokada ronda przy „Rotundzie” (dziś rondo Romana Dmowskiego), zderzenie radykalizmu mas ze wstrzemięźliwością (kunktatorstwem?) elit. Wałęsa na moich oczach przepycha się przez tłum, za nim nerwowy rzecznik KKP „Solidarność” Andrzej Celiński... 1981 r., mam 18 lat, właśnie zostałem studentem historii Uniwersytetu Wrocławskiego im. Bolesława Bieruta (taka nazwa obowiązywała niemal do końca lat 80., skrót: UBB – co interpretowaliśmy jako... Uniwersytet im. Brigitte Bardot). Lider NSZZ „Solidarność” przyjechał do Wrocławia, wiec bodaj w pobliżu siedziby Związku przy ul. Mazowieckiej, entuzjazm tłumu, przewodniczący w swoim żywiole. Obracam się wśród ludzi, którzy są „wałęsowcami”. Są nimi z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że „Lechu” nosi Matkę Boską, jest wierzący i nie da się ograć „lewicy laickiej” z Kuroniem i Michnikiem. Druga grupa to ci, którzy wolą Wałęsę, bo jest „umiarkowany” w przeciwieństwie do „radykałów”, którzy pchają nas do konfrontacji z komunistami może dlatego, że część z nich to prowokatorzy nasłani przez SB. Ja też jestem za Wałęsą. Po stanie wojennym jednak bliżej mi do kontestatorów L.W., jak Gwiazda, Kropiwnicki, Słowik czy Jurczyk, a Wałęsa zdaje się mieć niezrozumiałe romanse z „kuroniadą”. Ale potem, w 1990 r., popieram Wałęsę (jak niemal wszyscy „niepodległościowcy”) w wyborach prezydenckich, bo jest wyrazicielem nurtu patriotycznego przeciwko kosmopolitycznemu. Olbrzymia większość moich
     
34%
pozostało do przeczytania: 66%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze