Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Beria, prostytutki i reszta bestiariusza

Dodano: 03/04/2016 - Numer 4 (122)/2016
Malarz Stanisław Frenkiel aresztowany został we Lwowie przez NKWD i zesłany w głąb Związku Sowieckiego. Pewnego razu otrzymał zlecenie, by – na podstawie zdjęcia – namalował portret Ławrentija Berii. „Dobrze, jest podobny, tylko niestety użył Pan różu indyjskiego na policzkach” – ocenił powstałe dzieło malarz z Moskwy w siedzibie NKWD. Jak się okazało, sowieckie wytyczne zakazywały użycia różu indyjskiego na portretach, gdyż mógł on sugerować, że minister nadużywa alkoholu. Gdy w rodzinie rozeszła się wieść, że młody krakowianin Staś Frenkiel chce zostać malarzem, jego babcia wygłosiła przestrogę: „Strzeż się bezeceństw i złego towarzystwa. Pan Wyspiański, którego kiedyś znałam, dostał takiej okropnej choroby, że mu nos odpadł i pędzle musiał sobie do rąk przywiązać”. Dziewczyna z papierosem ostrzy kuchenny nóż W swej twórczości bezeceństw Staś się nie ustrzegł. W jednym ze swoich tekstów Frenkiel pisał o słowie „pupa”, że w języku polskim jest ono śmieszne, choć nie jest nieprzyzwoite. „Ale pupa Giocondy, Jego Królewskiej Mości, czy pupa prezydenta Cartera, to są już pupy kłopotliwe” – zauważał. I przypominał, jak w przedwojennej Warszawie dzieci bawiły się, zestawiając słowo „pupa” z nazwami ulic stolicy. Wyniki były niespodziewanie zabawne: Pupa Emilii Plater Pupa Na Zjeździe Pupa Marszałkowska Pupa Ks. Skorupki Pupa Weteranów Frenkiel wywodził z owej zabawy wnioski naukowe, stwierdzając, iż „metoda ta odsłania niezwykłe możliwości poetyckie, ukryte w 
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze