Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wyśmiewam szaleństwa rzeczywistości

Dodano: 02/08/2016 - Numer 8 (126)/2016
Pyta pani o to, czy spotykam ludzi nazywających się elitą intelektualną, a w rzeczywistości brak im tolerancji… Niestety, muszę stwierdzić, że tak. Powiem więcej, jest ich bardzo wielu – z Edoardo Marią Falcone, reżyserem filmu „Jak Bóg da”, rozmawia Sylwia Krasnodębska (Polskie Radio). Już 26 sierpnia na ekrany polskich kin wejdzie Pana film „Jak Bóg da”. Pokazuje Pan w nim świat, w którym łatwiej jest wyznać, że jest się gejem, niż powiedzieć, że chce się zostać księdzem. Ile w tej opowieści fikcji, a ile realu? Wydarzenia, o których opowiada film, są treścią komedii. Jasne jest więc, że mamy tu do czynienia z pewnymi paradoksami. Nie warto dociekać, czy cała ta historia jest prawdziwa, czy nie. Ale pytanie o fikcję i real jest zasadne. W każdym razie ten film to tylko sposób na wyśmianie, ironiczne potraktowanie naszej obecnej rzeczywistości i jej szaleństw. Stworzył Pan coś na kształt komedii religijnej. Odważne… Szczerze powiedziawszy, ja nie określiłbym tego filmu jako komedii religijnej. W moim odczuciu to film, który opowiada o ludziach, o ich wątpliwościach i o tym, jak zmieniają się nasze poglądy. Wątki religijne pozostają w tle. Odbieram Pana opowieść inaczej. Bóg pojawia się w tytule Pana filmu. Wątki religijne determinują wybory bohaterów. Pana bohater to ateista, który dowiaduje się, że jego syn planuje zostać księdzem. Czy często spotyka Pan ludzi, którzy z jednej strony są elitą intelektualną, a z 
     
55%
pozostało do przeczytania: 45%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze