Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Pamiętajmy o edukacji ekonomicznej

Dodano: 03/07/2018 - Numer 7-8 (149)/2018
Są ludzie, którzy myślą, że ekonomia to wiedza zarezerwowana dla nielicznych. Dziwne pojęcia, matematyczne formułki, wykresy i tabele. Na samą myśl cierpnie skóra. Po co się tym zajmować i narażać na niepotrzebny stres? Nic bardziej mylnego, proszę Państwa. Nie interesujesz się ekonomią, ale ekonomia prędzej czy później zainteresuje się Tobą, Drogi Czytelniku! Nie trzeba być przedsiębiorcą czy rekinem finansjery, żeby się o tym przekonać. Wystarczy pójść do banku, żeby założyć lokatę albo wziąć kredyt. Często idziemy do instytucji finansowej właśnie takiej jak bank po jedno, a wychodzimy z czymś zupełnie innym. Na przykład chcemy założyć depozyt, a wychodzimy z jednostkami uczestnictwa funduszu inwestycyjnego lokującego lwią część swojego kapitału w akcje małych i średnich firm. Chcemy czegoś, co nie wiąże się z ryzykiem, a wyjdziemy z obligacjami firmy, o której nic nie wiemy. I tak mogą zacząć się problemy. Blisko 50 lat PRL sprawiło, że Polacy nie mieli kiedy nauczyć się, czym różnią się obligacje od lokaty, co to jest trend boczny na giełdzie albo po co komu takie coś jak derywaty. Taka wiedza nie jest też raczej przekazywana w szkołach. Stąd nawet młode pokolenie jest często z ekonomią na bakier. Niektórych rzeczy nie da się ogarnąć, surfując 15 minut po Internecie albo pytając znajomych na Facebooku. Tu konieczna jest systemowa edukacja, najlepiej od najmłodszych lat. Na początku informujmy dzieci, czym są pieniądze, potem edukujmy, jak nimi zarządzać
     
40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze