Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Zawsze byłem wariatem. Antykomunista, niepowtarzalny paryżanin z Warszawy

Dodano: 02/04/2023 - Numer 201 (04/2023)
FOT. WIKIPEDIA
FOT. WIKIPEDIA

Francuski krytyk Joseph Perard w paryskim dzienniku „Derniere Paris – Le National” z 10 stycznia 1946 roku pisał z zachwytem o historii cudownego dziecka – malarza z Polski: „W szóstym roku życia kreśli postacie w ruchu. W siódmym – kuszą go kolory, ich świetlistość, ich współgra, podobnie jak dźwięki, rytmy, harmonia formują młodocianego wirtuoza. Gdy ma osiem lat, rycina Rembrandta odsłania przed nim życie kreski. Gdy ma dwanaście, bawi się łączeniem walorów za pomocą linii i arabesek, wymyślając sobie kubizm”. Nie mniej niż życiorys, zachwycał go witraż Konstantego Brandla: „Barbarzyńcy zniszczyli Warszawę, ale nie zdołali zabić Syreny, niepokonana, nieśmiertelna, wynurza się z Wisły, by z mieczem i tarczą stanąć przed wrogiem”. 

Konstanty Brandel był artystą, jakich próżno szukać w dzisiejszych czasach, bez reszty oddanym sztuce i obojętnym na uznanie świata, prestiż i pieniądze. Jego przyjaciel, polski ksiądz Wiktor Grzesiek, tak opisywał postawę artysty w londyńskich „Wiadomościach”: „To, co odczuwał, co widział w wizji twórczej, nigdy zupełnie nie odpowiadało temu co odtworzył na płótnie czy rysunku. Dlatego nigdy nie uważał swojego obrazu za skończony i stale poprawiał swoje dzieło. Sztuka dla niego była kontemplacją prawdy odwiecznej i odtworzeniem jej formami zewnętrznymi. Zdawał sobie sprawę, że ta kontemplacja wymaga ascezy i że przez ascezę zbliży się najbardziej do Prawdy. Uprawiał więc swojego rodzaju ascezę. Żył samotnie, bez wygód

     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze