Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Warszawa–Dakar

Dodano: 01/06/2023 - Numer 203 (06/2023)

Wreszcie jestem w Senegalu. Bywałem już w krajach z nim sąsiadujących, jak Mauretania, Mali czy Gwinea Bissau, albo nieco bardziej oddalonych, jak Burkina Faso i Niger. To kraj dość wyjątkowy jak na Afrykę, bo funkcjonujący bez konfliktów etnicznych, rasowych czy religijnych. Mimo że 19 na 20 mieszkańców to muzułmanie, w sklepach można swobodnie kupić alkohol i wieprzowinę – inaczej niż w Afryce Północnej czy Iranie.

Rolę quasi-religijną odgrywa tu futbol. Drużyna narodowa, nazywana „Lwami Terangi”, gra rzeczywiście dobrze, skoro na Mundialu w Rosji w 2018 roku wygrała w grupie z Polską. To aktualni mistrzowie kontynentu, a na ostatnim Mundialu w Katarze wyszli z grupy, co nie udało się na przykład Niemcom i Belgii. Dopiero w walce o ćwierćfinał przegrali z Anglią, a gdyby jeszcze grał ich najlepszy piłkarz Sadio Mane, najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji (34 gole), który w Bayernie Monachium zastąpił Lewandowskiego…

Senegal pierwsi podbili Portugalczycy, ale potem zostali wypchnięci przez Francuzów. Stąd jest to teraz kraj frankofoński, choć kolonią francuską nie jest już 63 lata – jednak mową Napoleona mówią wszyscy. Prawdę mówiąc, Senegal dla Francuzów nie jest częścią polityki zagranicznej, tylko polityki wewnętrznej. Paryż zadbał o to, aby większość pracowników ambasady UE w Dakarze stanowili Francuzi.

Kraj ten dokonał olbrzymiego skoku demograficznego: jeszcze sześć lat temu mieszkało tu 14,7 mln mieszkańców, a

     
40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze