Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Polskie serce pod obcym mundurem

Dodano: 22/11/2007 - 21/2007 NGP
Poprzednie miesięczniki
Początki Wielu Polaków zaciągających się do służby u boku US Army miało nadzieję, że w momencie wybuchu konfliktu z Sowietami będą mogli z bronią w ręku jako pierwsi znaleźć się w wyzwalanej Polsce. Nadzieje te były nieoficjalnie podtrzymywane także przez czynniki amerykańskie, które, licząc się z możliwością konfliktu Wolnego Świata z Moskwą, dawały sygnały, że powstające oddziały to rodzaj ukrytej pod szyldem służby pomocniczej polskiej siły zbrojnej. Oprócz masowego napływu ochotników w skład formacji weszła w całości Brygada Świętokrzyska, zgrupowanie partyzanckie NSZ, które przedostało się z Polski do zachodnich Czech, gdzie w kwietniu 1945 r. połączyło się z Armią Amerykańską. W początkowym okresie nie było koszar. Żołnierze kompanii wartowniczych kwaterowali w obozach namiotowych Proces powstawania oddziałów wartowniczych był spontaniczny, kompanie tworzono z inicjatywy poszczególnych dowódców amerykańskich, od szczebla dywizji wzwyż, co powodowało, że nie istniały jednolite dowództwo ani struktura organizacyjna. W zależności od potrzeb, były to jednostki w sile kompanii, batalionu, a w jednym wypadku nawet cały pułk wartowniczy. Praktyka wykazała, że najefektywniejszy do zadań wartowniczych był oddział w sile kompanii i większe jednostki uległy podziałowi. Kompanie, formowane według etatów anglosaskich liczyły każda ośmiu oficerów oraz 252 podoficerów i szeregowych. Na początku nie było regulaminów, norm i przepisów, np.
     
15%
pozostało do przeczytania: 85%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze