Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

CO TAM PANIE W POLI... TYKIERSTWIE

Dodano: 01/04/2012 - Numer 3 (73)/2012
Jednak warto wiedzieć, że polityka ma swoją definicję, sporządzoną jeszcze w starożytnej Grecji. Wielki filozof Arystoteles uważał, że to rodzaj sztuki rządzenia państwem. Definicję polityki obowiązującą do dziś ułożył żyjący na przełomie XIX i XX w. niemiecki uczony, socjolog, ekonomista i prawnik Max Weber. Według niego, „polityka to dążenie do udziału we władzy lub do wywierania wpływu na podział władzy: między państwami, w obrębie państwa lub między grupami ludzi, którzy to państwo tworzą”. Matoły od politykowania Niby wszystko jasne, dążeniem do udziału we władzy zajmują się politycy. Czy zatem polityka to jakiś zawód, którego należy się uczyć w szkole albo na uniwersytecie? O niej uczą się studenci na Wydziale Politologii, ale nie zauważyłam, żeby spośród absolwentów tego fakultetu wywiedli się jacyś znani politycy. Owszem, niektórzy próbują, większość woli odgrywać rolę ekspertów od polityki, a ponieważ nie potrafią, a w warunkach III RP nie mogą być obiektywni, bo przestaną być ekspertami, uprawiają politykę na pożytek trzymających władzę lub dążących do jej przejęcia polityków różnej maści. I w ten sposób pośrednio politolodzy uprawiają politykę, wspierając wybrane grupy tworzące państwo. Okazuje się, że politolog z wykształcenia nie musi być zdolnym do uprawiania skutecznej polityki, czego wzorcowym przykładem może być europoseł z PJN Marek Migalski. Między politologiem a politykiem jest taka sama różnica, jak między literaturoznawcą i pisarzem
     
19%
pozostało do przeczytania: 81%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze