Nieudana „pokazucha”

Dwa oblicza wyborów Wybory wygrała rządząca Partia Regionów (PRU) z 30 proc. poparcia. Wyprzedziła Zjednoczoną Opozycję Batkiwszczyna – 25,5 proc. Trzecie miejsce zdobył UDAR Witalija Kliczki – 13,9 proc., czwarte komuniści (KPU) z 13,1 proc., a piąte nacjonalistyczna Swoboda – 10,44 proc. Pozostałe partie nawet nie zbliżyły się do wymaganego progu 5 proc. Łączny wynik trzech partii opozycyjnych (49,9 proc.) był wyższy niż koalicji „regionałów” i komunistów (43,1 proc.), ale i tak większość parlamentarną nadal będzie miał obóz Janukowycza. A to dzięki zmienionej ordynacji wyborczej – połowę deputowanych wybierano bowiem w okręgach jednomandatowych, a tutaj przygniatającą przewagę zdobyła PRU. Znaczenie mieszanej ordynacji pokazuje rozkład mandatów. W wyborach proporcjonalnych: PRU – 72, ZO – 62, UDAR – 34, KPU – 32, Swoboda – 25 (łącznie koalicja 104, opozycja 121). Ale w wyborach w okręgach jednomandatowych: PRU – 113, ZO – 39, Swoboda – 12, UDAR – 6, KPU – 0 (łącznie koalicja 113, opozycja 57). Co więcej, w okręgach jednomandatowych wygrało siedmiu kandydatów partii sympatyzujących z PRU oraz 44 niezależnych. Wiadomo, że zdecydowana większość z nich będzie popierała PRU lub nawet wejdzie do jej frakcji. Co prawda, po skandalu z liczeniem głosów i protestach opozycji parlament zdecydował, że w pięciu okręgach jednomandatowych wybory mają być powtórzone, to ich wynik nie wpłynie na rozkład sił w Radzie Najwyższej. Partii Regionów dużo brakuje do