Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Gdy science fiction wkracza do sypialni

Dodano: 03/10/2016 - Numer 10 (128)/2016
W grudniu do polskich kin trafi amerykański dramat „Creative Control”. Film niedalekiej przyszłości, której jedynie nowoczesne technologie mogą nadać barw. Ludzie bowiem nie pragną już sukcesów, chcą jedynie ultra-doznań, a te są tak wyrafinowane i odrealnione, że są do osiągnięcia tylko dzięki cybersztuczkom i… różowym okularom.  Początek filmu jest bardzo schematyczny. Podobni ludzie w porównywalnych korporacjach na identycznych piętrach wysokich biurowców głowią się nad tym, by stworzyć i wypromować produkt idealny. Ale już nie pieniądze i kariera są celem. W tej wizji niedalekiej przyszłości wszyscy pragną jednego – więcej doznań i życia w rozszerzonej rzeczywistości. Okazuje się, że świat to znów za mało.  Między „Samotnością w sieci” a „Nią” David (Benjamin Dickinson – reżyser, scenarzysta i odtwórca głównej roli) ma za zadanie wypromować produkt, który niebawem ma zawładnąć rynkiem. Mowa o inteligentnych okularach, które ubarwiają rzeczywistość. Mężczyzna, który postanawia przetestować sprzęt szybko, zauważa, że wypełni on pewne luki w jego szarej rzeczywistości. Trudno się nie uzależnić. Ucieczka od rzeczywistości w tej historii wykracza daleko poza przyjęte zwyczaje tradycyjnego „resetu”. Urządzenie spełnia marzenia. Tworząc choćby hologram upragnionej osoby, która jest jak na wyciągnięcie ręki. Sytuacja ma jednak pewne zaczepienie w rzeczywistości, bo David pragnie Sophie – dziewczyny swojego przyjaciela – i to jej awatara postanawia za pomocą
     
29%
pozostało do przeczytania: 71%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze