Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Lusterko, kot, niemiecki hełm

Dodano: 03/11/2016 - Numer 11 (129)/2016
Dla mnie tylko to było ważne, żeby jak najwięcej ocalić tych zdjęć. Żeby ci chłopcy, którzy zginęli, żyli dalej, żeby nie poszli w zapomnienie, ich walka, życie i śmierć… I oni przetrwali – tak o fotografiach cudem wyniesionych ze zrównanej z ziemią Warszawy mówiła siostra Eugeniusza Lokajskiego. Słynny oszczepnik, olimpijczyk, wicemistrz świata miał duszę artysty. Porucznik Lokajski, dowódca plutonu Kompanii Sztabowej, po powstańczych walkach odkładał broń i chwytał za kamerę albo aparat fotograficzny, by prawdę przekazać przyszłym pokoleniom Polaków. Zginął, gdy próbował zdobyć kolejną taśmę filmową. Dziś jego zdjęcia biją rekordy popularności. Dziewczyna w płaszczyku, której udało się wyjść z bombardowanej kamienicy, przegląda się w lusterku swojej puderniczki. Jej dalsze losy nie są znane. Powstańczy ślub sanitariuszki Alicji Treutler „Jarmuż” i podchorążego Bolesława Biegi „Pałąka” udzielany przez księdza Wiktora Potrzebskiego „Cordę”. Nie ma zbyt wielu ich kolegów, bo właśnie strzelają do Niemców. Pan młody, w mundurze, wcześniej ranny, ma rękę na temblaku. Przeżyją. Po wojnie oboje trafią na wygnanie do Nowego Jorku. I wreszcie on sam, Eugeniusz Lokajski, w zdobytym niemieckim hełmie, z wojskowym pasem, trzyma na rękach malutkiego, czarnego, bezdomnego kotka. Losy kotka nieznane, on sam zginie. Granat zamiast oszczepu Wanda Traczyk-Stawska „Pączek”, strzelec i łączniczka AK, tak wspominała to jego powstańcze fotografowanie: „Widział to, czego myśmy
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze