Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

USA, UNIA, ROSJA – „TRÓJKĄT BERMUDZKI”?

Dodano: 28/02/2010 - Numer 2 (48)/2010

USA przez kilkanaście z tych 20 lat zwiększyły swoją rolę w świecie z mocarstwa numer jeden do praktycznego hegemona. Dopiero przed niespełna dwoma laty „Obamomania” przyniosła Stanom minimalizm w polityce zagranicznej, neoizolacjonizm i zmianę priorytetów, a co za tym idzie ‒ patrzenie na Europę z góry i dogadywanie się z Rosją ponad europejskimi głowami. Dla Białego Domu najważniejsze stało się załatwienie „kwestii irańskiej” oraz problemu izraelsko-palestyńskiego. Stąd kurs na Moskwę, bo w obu kwestiach Kreml dysponuje fantami, których za nic w świecie nie ma Bruksela. To przecież w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Rosja zawsze niemal była ambasadorem Iranu - jej ewentualne (i coraz bardziej realne) poparcie dla USA w tej sprawie jest dla tandemu Obama ‒ Clinton bezcenne. I to Moskwa, a nie Unia Europejska, przyjmowała u siebie oficjalnie przedstawicieli palestyńskiego Hamasu po zwycięskich dla tego ugrupowania wyborach w Autonomii. Zmiana kursu bliskowschodniego przez Rosję jest również przedmiotem amerykańskiego pożądania. Oczywiście, zgodnie z amerykańskim powiedzeniem, że „nie ma darmowych lunchów” - w polityce zagranicznej nie ma nic za piękne oczy. Kreml w obu tych kwestiach wystawi Białemu Domowi słony rachunek. Będzie on częścią moskiewskiego planu powrotu do idei Rosji jako imperium, jak przed dwoma dekadami właśnie... Oczywiście, nie ma prostych powtórek: „biała” Rosja nie będzie numerem dwa, jak Rosja „czerwona”, bo w międzyczasie narodziło się mocarstwo

     
30%
pozostało do przeczytania: 70%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze