Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Człowiek szlachetnego serca. Jak Polacy uratowali tysiące Żydów w Związku Sowieckim

Dodano: 06/06/2024 - Numer 214 (06/2024)
FOT. WIKIPEDIA(2)
FOT. WIKIPEDIA(2)

„Wyciągnął do mnie rękę i się przedstawił, mówiąc: »Ze Lwowa jestem i nazywam się Władysław Zachariasiewicz«. Nazwisko to zapamiętam do końca życia” – pisał o nim Samuel Dickson, Żyd z Brooklynu. Zachariasiewicz był po ogłoszeniu amnestii dla Polaków w Związku Sowieckim kierownikiem polskiej placówki w Czelabińsku na Uralu. Dickson ujawnił, w jaki sposób oszukiwał on sowieckie władze, by uratować tysiące jego rodaków: „Aby ich nikt nie poszukiwał podawali nazwisko matki jako swoje, oraz zmieniano daty i miejsce urodzenia. Wielu wróciło w ten sposób do swoich krewnych, a wielu, bardzo wielu uniknęło śmierci, więzienia i łagrów… Delegatura uratowała życie tysiącom Żydów. Wielu z nich na pewno nosi po dziś dzień swoje przybrane nazwisko, które podali w Delegaturze przy rejestracji”. NKWD aresztowała wszystkich urzędników Delegatury, a Zachariasiewicz trafił do jednoosobowej celi, gdzie przesłuchiwany był w dzień i w nocy.

Zapomniany list Samuela Dicksona ukazał się w 1972 roku w londyńskich „Wiadomościach”, w dodatku „Na Antenie”, tworzonym przez dziennikarzy Radia Wolna Europa.

„Za chleb trzeba płacić chlebem”

Temat postaw Polaków wobec Żydów nie był wówczas na topie, dlatego publikacja pozostaje dziś zapomniana. Tymczasem jest świadectwem szlachetnych działań Polaków na ogromną skalę. Dickson apelował, by świat dowiedział się o nich: „To los tysięcy młodych Żydów, którzy przetrwanie zawdzięczają właśnie pomocy Polaków w ZSSR, a nie komu innemu. Za

     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@swsmedia.pl

W tym numerze