ONZ – maszynka do bicia piany
Nawiązując do deklaracji rozmaitych celebrytów sprzed lat, głoszących: „Nie płakałem po papieżu” – po tym bieżącym mało kto będzie płakał – chcę oświadczyć, że nie będę płakał po ONZ-cie – organizacji, która, moim zdaniem, przeżywa swoje dni przedostatnie.
„Narody Zjednoczone” – słowo organizacja zostało dołączone na prośbę Francuzów, gdyż skrót od Nations Unies – NU – po francusku oznacza golasa i na wstępie obnażał istotę tego ciała. Twór stworzony po doświadczeniach wojennych miał być lekiem na całe zło tego świata, uniwersalnym instrumentem pokoju i powszechnej szczęśliwości. Niestety, jego pomysłodawca – Franklin Delano Roosevelt – okazał się bardziej naiwny niż piętnastolatka przed pierwszą randką i mniej praktyczny niż jego własny wózek inwalidzki. Stworzono organizację, która, mówiąc uczciwie, przydała się raz – podczas wojny koreańskiej przeprowadzonej pod flagą ONZ-tu – tylko dlatego, że akurat Rosja się obraziła, a Chiny reprezentował jeszcze Czang Kaj-szek. Poza tym wydarzeniem przez 80 lat organizacja dawała nieustanny popis bezradności i bezduszności. Bezzębną Radę Bezpieczeństwa stać było co najwyżej na wysyłanie protestów, natychmiast wetowanych przez agresorów i ich popleczników.
Niebieskie Hełmy winne są niezliczonych zaniechań, zresztą okazały się stworzone tylko po to, żeby być, a nie żeby coś robić. Zawiodły w byłej Jugosławii, nie zapobiegły ludobójstwu w Rwandzie, nie odegrały większej roli na Bliskim Wschodzie, nie mówiąc o



Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
Mimo że idee transhumanizmu wyrastają ze szlachetnych pobudek udoskonalenia istoty ludzkiej, to głosiciele tego nurtu wydają się w swoich postulatach posuwać do twierdzeń, że celem człowieka powinno...
Biskup-wojownik Jon Arason i ostatni bój islandzkich katolików
Prawie całe swe biskupie życie spędził u boku konkubiny, z którą związał się zaraz po święceniach kapłańskich. Spłodził z nią co najmniej dziewięcioro dzieci. W wolnych chwilach pisał wiersze i ...Wojna Północna. Rosja zetrze się z NATO nad Bałtykiem
„I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” prezydent Lech Kaczyński, 12 sierpnia 2008 roku W każdej z trzech...Walka o uznanie jako motor rewolucji
Święty Tomasz na pytanie, czy drugi człowiek rzeczywiście jest człowiekiem, odpowiedziałby: no ba! Niech ta pełna prostoty i mądrości odpowiedź będzie przewodnikiem na krętych ścieżkach filozofii...Ślązacy na preriach Teksasu
Któż nie słyszał o Teksasie, gdzie kowboje z naładowanymi rewolwerami i lśniącymi ostrogami u butów hartowali ducha wśród niekończących się prerii, w zmaganiu z dziką przyrodą i wojowniczymi...Grenlandia, piękna panna na wydaniu
Gdyby odwrócić słynne stwierdzenie byłego szefa polskiej dyplomacji, to Grenlandia jest panną na wydaniu nie dość że piękną (można rzec zielonooką), to w dodatku z ogromnym posagiem. Czyż można się...