Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Targowica i Elstera – na dwóch krańcach polskości

Dodano: 01/11/2013 - Numer 10 (92)/2013
O przystąpieniu króla do Targowicy dowiedział się książę Poniatowski na polu bitwy. Już miał ruszać do ataku na Moskali, gdy pojawił się posłaniec. Książę Józef zbladł. Nie był w stanie słowa wykrztusić. Odjechał, milcząc. To milczenie, ta hańba zdrady musiały znaleźć Odkupiciela. Tego, który własną śmiercią zmaże winy. Dwieście lat minęło od słynnej bitwy pod Lipskiem. I chociaż biło się tam „tysiąc narodów”, chociaż wykrwawiło się wiele pułków i batalionów z całej Europy, Polaków najmocniej obchodzi śmierć jedna. Księcia Józefa Poniatowskiego. Jednak zanim zniknął on w nurtach Elstery, jeszcze w Krakowie będąc, przeżywał katusze. Nie wiedział, co lepsze – zostać, bronić każdej piędzi polskiej ziemi, czy też, będąc wiernym słowu danemu Napoleonowi, cofać się i walczyć razem z nim. Wybrał to drugie, zostawiając Księstwo, tę Polskę już odzyskaną, na pastwę Moskwy. Pisze Skałkowski, jak to Linowski rankiem zastał księcia w łóżku i tak spytał: „Cóż, książę, wychodzisz, porzucasz nas i ojczyznę, zastanów się jeszcze raz, czy nie zepsujesz naszej sprawy i nie narazisz siebie, wojska i ojczyzny na zgubę”. Poniatowski mu przerwał: „Słuchaj, widzisz te pistolety, które koło mnie leżą, dziś je w nocy dwa razy miałem w ręku, chciałem sobie w łeb strzelić, aby wyjść z tak trudnego położenia, ale na koniec wziąłem determinacyą, nie odstąpię Napoleona”. „Więc książę odstępujesz ojczyzny” – ripostował Linowski. Na to Pepi odparł: „Nie chcę i ojczyzny kosztem honoru
     
10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze