Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Trzy sceny z Borneo

Dodano: 02/12/2015 - Numer 12 (118)/2015
Zanim przyjechałem tu po raz pierwszy, miałem o niej własne wyobrażenie. Widziałem ją oczami wytresowanymi przez mapy, na których jawiła się jako zielona i dziewicza wyspa. Teraz wiem, że jest nieco inaczej. Ale tylko „trochę”. Przeżyłem tu pewne trzy wydarzenia. Te trzy scenki pokazały mi, czym tak naprawdę jest dzisiejsze Borneo. Scenka pierwsza „Welcome to Sandakan – The Nature City” – witający każdego przybysza napis na wjeździe do miasta może budzić nadzieję. Może wyostrzać apetyt. Jakkolwiek by spojrzeć, witają nas w „Mieście Natury”. Północne Borneo, prawdziwa natura, zielone łąki wkoło i kilka słupów podtrzymujących kable wysokiego napięcia. Taki pejzaż. I jeszcze ta drewniana figura małpy stojąca ponad brązową tabliczką z białymi literkami. Rzeczywiście. W tym miejscu przybysz może się mocno pomylić. Ma prawo spodziewać się, że oto wjeżdża do miasta, które go zachwyci. W którym puszcza odnalazła rzeczywistą symbiozę z zamieszkującymi borneańskie wybrzeże Malajami. Tak, w tym miejscu przybysz posiada wszelkie podstawy, aby mieć nadzieję… Kiedyś przecież musiała być tutaj prawdziwa dżungla. Wiecznie zielony las porastał wszystkie okoliczne zakamarki. Włącznie z tym niewielkim rondem, na którym stoi dziś figura małpy witająca przybyszów zmierzających do Sandakan. Ciemna ściana lasu, wilgotne macki, parujące każdego poranka dżunglowe mgły. Dżungla w tym miejscu ma naprawdę długą historię. Znawcy tematu twierdzą wręcz, że najdłuższą na świecie. Dziś na
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze