Słowaccy nosicze – tatrzańscy twardziele
W polskiej części Tatr już ich raczej nie zobaczysz. Wszak do każdego z tutejszych schronisk prowadzi dziś jakaś utwardzona droga. Da się wjechać samochodem, kładem, skuterem. W Tatrach Słowackich już jednak tak kolorowo nie jest. Nadal funkcjonuje tu sześć schronisk, do których nie prowadzi żadna przejezdna droga. To Chata pod Rysami, Chata Tery’ego, Zbójnicka, Zamkowska, Kamienna oraz Rainerowa. Całą żywność, wszystkie napoje, butle z gazem oraz wszelki potrzebny sprzęt – wszystko to trzeba wnieść. Na plecach. Są tacy, którym podobna profesja nie jest straszna. Słowacy nazywają ich nosičami. Stało się to tak szybko. Nie wiem, kiedy nas minął. Przeszedł i tyle go widzieliśmy. Wysoki szczupły chłopak. Długie nogi, sportowa sylwetka. Miał nie więcej niż 25 lat. Szedł ze spuszczoną głową. Cicho i niepostrzeżenie. Jakby nie chciał, aby ktokolwiek go zobaczył. Robił mu zdjęcia. Może zaczepiał. Przecież ma robotę do wykonania. Musi się iść dalej. Musi się spieszyć. Pamiętam, jak otworzył sobie dyskretnie drewniany szlaban blokujący wejście do bocznej odnogi szlaku. Nielegalnego skrótu. I pognał dalej w dół wzdłuż błotnistej ścieżki. Objuczony drewnianym stelażem wystającym przynajmniej metr nad jego głowę wyglądał troszkę jak przysłowiowa pracowita mrówka mocująca się z kilkukrotnie większym od niej listkiem. Chłopak niósł przynajmniej dwie skrzynki butelek. Umocowaną na nich kilkudziesięciolitrową butlę gazową. I bodaj dwa plecaki na samym szczycie ładunku.
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...
„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...Człowiek w obliczu katastrofy
Katastrofy naturalne są dla człowieka, jako świadka tych wydarzeń, sprawdzianem jego człowieczeństwa, a na polu społecznym są sprawdzianem jego integracji i woli działania na rzecz dobra wspólnego...Upiory znad Jeziora Kortowskiego
Historia Kortowa jest przykładem tego, do czego prowadzi antychrześcijańska, totalitarna ideologia. Do czego prowadzi nienawiść, żądza zemsty. Człowiek bez Boga, wartości staje się zwierzęciem,...Nadzieja wśród ruin – Mosul siedem lat po wojnie
Odbudowa Mosulu postępuje. Odtworzono niezbędną infrastrukturę, trwa również odbudowa starego miasta. Przed wojną musiało być wyjątkowo piękne, o czym świadczą resztki zdobień drzwi i fasad, które...