Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Półmisek hybryd i mutantów

Dodano: 25/04/2006 - 2/2006 NGP
Poprzednie miesięczniki
Technicznie rzecz biorąc, jest to zwykła krzyżówka. Najwięcej emocji budzi przenoszenie genów nie tylko poprzez barierę gatunkową, ale wręcz z jednego do drugiego królestwa organizmów żywych. Dzięki manipulacjom dokonywanym w laboratoriach genetycznych możliwe jest na przykład wyhodowanie pomidora zawierającego gen meduzy, ryby czy owada, jeżeli gen ten niesie w sobie cechy, które zmienią w pożądanym kierunku właściwości „wyjściowego” organizmu. Kiedy mowa o genetycznie modyfikowanych organizmach, ludziom staje natychmiast przed oczami postać obłąkanego naukowca, którą latami przedstawiały katastroficzne filmy science fiction. Ekologiści (termin mający odróżniać tzw. „działaczy ekologicznych”, których pobudki są czysto polityczne, od naukowców zajmujących się ekologią jako gałęzią biologii środowiskowej) wykorzystują ten efekt i podczas swoich kampanii przeciwko GMO chętnie używają terminów w rodzaju „frankenfood”. Ma on kojarzyć zmodyfikowaną żywność z potworem powołanym do życia przez szalonego dr. Frankensteina. Umiejętnie zastosowany zabieg propagandowy, który stanowczo może odebrać apetyt i wywołać jak najgorsze skojarzenia – oto uczeni, pozostający na pasku wielkich, złowrogich koncernów, zamierzają dla zysku karmić nas roślinnymi potworami.  Tymczasem większość jadanych przez nas roślin, a także zwierząt gospodarskich, to rośliny i zwierzęta modyfikowane genetycznie. Właściwie wszystko to, co uprawiamy, hodujemy, a potem przetwarzamy to produkty trwającego od
     
16%
pozostało do przeczytania: 84%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze