Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Groźne „Made in China” w naszych domach

Dodano: 03/12/2014 - Numer 11 (105)/2014
Przez kilka ostatnich miesięcy Tajwanem wstrząsały skandale związane z zatrutą żywnością. Były prezydent Tajwanu Lee Teng-hui skomentował to krótko: „To wina Chińczyków”. Od lat chińscy przedsiębiorcy, kierując się chęcią zysku, wykorzystywali niebezpieczne materiały do produkcji żywności, zabawek czy odzieży. Inwestujący w Chinach Tajwańczycy czy Japończycy, widząc, że takie praktyki nie tylko często uchodzą płazem, lecz także przynoszą ogromne zyski, zaczęli je stosować w innych krajach. Wszystko kosztem zdrowia, a nieraz życia konsumentów. Problem niebezpiecznych produktów z Azji nie dotyczy już tylko ChRL, Tajwanu czy Hongkongu. Dotyka on także nas, bo produkty z krajów orientalnych trafiają coraz częściej na półki sklepów w Polsce. Chiński dysydent Cao Changqing w rozmowie z „Nowym Państwem” przytoczył taką oto historię: „Widziałem kiedyś w Tajpej przy jednym ze stoisk sprzedających jedzenie napis głoszący, że bułeczki gotowane na parze są z dnia wczorajszego i dlatego sprzedawane były po niższej cenie niż te świeże”. Według Cao, napis ten świadczył o uczciwości społeczeństwa tajwańskiego. „Te same jednodniowe bułeczki w Hongkongu sprzedawane są w tej samej cenie co świeże, a w Chinach sprzedają podrobione. Te trzy rodzaje bułeczek odzwierciedlają trzy różne standardy społeczne i moralne” – twierdzi chiński dysydent, ale jednocześnie dodaje, że martwi się o przyszłość wyspy. „Jeśli 200 tys. tajwańskich biznesmenów inwestujących w Chinach chce odnieść
     
12%
pozostało do przeczytania: 88%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze