Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Plotka o zielonym Boyu

Dodano: 02/01/2018 - Numer 1 (143)/2018
fot. arch.
fot. arch.
Józef Piłsudski podczas tłumaczenia swoim generałom zawiłości polityki międzynarodowej miał zacytować fragment „Tetralogii z kajetu pensjonarki”: „Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Gdy usłyszał o tym autor, Tadeusz Boy--Żeleński, doszedł do wniosku, że „pora umierać”. Historyjkę o Piłsudskim cytującym „Słówka” przytacza wielu biografów Boya. Dobrze oddaje problem charakteru obecności Żeleńskiego w naszej literaturze i kulturze – co zresztą zauważył chociażby Sławomir Koper. Zarazem stała się ona częścią pewnej legendy, dziś zarazem obecnej i nieobecnej w naszej codzienności. Tak jak zarazem obecny i nieobecny jest sam Boy. Młodzieży szkolnej przy omawianiu „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego wtłacza się do głów, że pierwowzorem Pana Młodego był Lucjan Rydel, Dziennikarza – Rudolf Starzewski, a Poeta to tak naprawdę Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jakoś umyka, że wiedzę tę mamy dzięki Boyowskiej „Plotce o »Weselu«”. Jeśli ktoś nie ma szczęścia znać francuskiego, a chce zapoznać się z klasyką tej literatury, prawdopodobnie trafi na przekład Boya właśnie. Jednocześnie Żeleński w pamięci zbiorowej żyje raczej jako część klimatu XX-lecia międzywojennego. I bardziej znany jest jako bohater anegdot niż jako twórca. Szkoda. Problem z Żeleńskim jest też taki, że trudno go gdzieś jednoznacznie przypisać. Chociaż błąkał się wśród cyganerii skupionej wokół Stanisława Przybyszewskiego, nigdy nie należał do jego świty. Choć w okresie warszawskim
     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze