Jak pomogliśmy zaatakować Papieża
Gdy usiłuje się kogoś zniszczyć, trzeba zacząć od ataku na to, co w nim najpiękniejsze, najbardziej atrakcyjne. Jeśli to uda się opluć, zohydzić najjaśniejsze karty – z resztą, kolokwialnie rzecz ujmując, pójdzie już łatwo. Dlatego frontalny atak na Jana Pawła II był tylko kwestią czasu. Dziedzictwo Karola Wojtyły, zarówno z czasów pontyfikatu, jak i wcześniejszych, jest zbyt silne i wyraźne, żeby mogło, nawet w ograniczonej formie, zostać zaakceptowane przez lewicę. Pytanie więc brzmi – czy właściwie się na niego przygotowaliśmy?
To, że Jan Paweł II był niewygodny dla środowisk lewicowych, jest oczywiste. Dużo bardziej bolesną sprawą jest jednak to, że jego dziedzictwo okazało się także zagrożeniem dla wielu grup w obszarze Kościoła. Można zaryzykować stwierdzenie, że to, co obserwujemy dzisiaj, ta erupcja wrogości wobec katolicyzmu, ta kampania nienawiści wobec papieża, jest tak skuteczna z powodu swoistego „wbicia noża w plecy” naszemu papieżowi przez ludzi związanych z Kościołem. I to już po jego śmierci. To efekt bądź wrogości ze strony ludzi nazywających siebie katolikami, bądź pewnego typu gnuśności i grzechu zaniedbania.
Kościelny syndrom sztokholmski
Komu więc w obrębie Kościoła opłaca się ten atak na naszego papieża, na spuściznę jego pontyfikatu? Pierwszą grupą, która się nasuwa na myśl, są księża i intelektualiści, którzy od lat nawołują Kościół do większej „otwartości”. Robią to głównie na łamach „
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...