Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Gdy wraca radość

Dodano: 03/10/2024 - Numer 217 (10/2024)

Do muzyki Nicka Cave’a i The Bad Seeds po wielu latach powraca radość. Album „Wild God” to poruszająca opowieść o sile miłości i wiary, wbrew najtrudniejszym doświadczeniom.

Wydawnictwem „Wild God” Nick Cave z zespołem świętują czterdziestolecie wydania pierwszej swojej płyty. W skrojonym na miarę garniturze, perfekcyjnie ułożonymi czarnymi włosami i przenikliwym niebieskim spojrzeniu lider The Bad Seeds nie wygląda jednak ani na swój wiek, ani na gwiazdę rocka. Jest muzykiem, filozofem, pisarzem, ostatnio tworzy nawet ceramikę. Uwielbia słuchać pieśni starych mistrzów: Elvisa Presleya, Krissa Kristoffersona czy Jimmy’ego Webba, a sam ze swoim głębokim barytonem mógłby uchodzić za alternatywną wersję jednego z nich. Dawne pieśni „zbierają okruchy potrzaskanego życia i składają je w spójną całość” – wyjaśniał Cave w doskonałej książce „Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia”, długiej rozmowie, którą przeprowadził z nim Seán O’Hagan. „Ratowanie tego co się da i opowiadanie swojego życia na nowo” jest też chyba najlepszą ścieżką do zrozumienia jego najnowszej twórczości.

„Wild God” to bowiem kolejna płyta po „Skeleton Tree” oraz „Ghosteen”, w której Cave układa swój świat na nowo po śmierci najbliższych osób, a zwłaszcza po tragedii sprzed dziewięciu lat – gdy w wypadku na klifach w Brighton zginął jego nastoletni syn Arthur. Ten tryptyk bardzo różni się od wcześniejszej twórczości australijskiego barda, więcej tu improwizacji, a zdecydowanie mniej gitarowego hałasu

     
39%
pozostało do przeczytania: 61%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze