Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

„Niewidzialna historia” Cypriana Kamila

Dodano: 03/07/2018 - Numer 7-8 (149)/2018
Norwid w opowieści Stanisława Falkowskiego pt. „Gladiator Prawdy” to ktoś, kto ma oczy. Choć oczy te słabną z roku na rok. Pomimo postępującej głuchoty ma też uszy. Norwid nas, współczesnych, widzi i słyszy lepiej niż ktokolwiek inny. Jak lekarz trzyma rękę na „drżącym pulsie świata”. Podczas krótkiego pobytu w Paryżu przed laty ktoś z moich przyjaciół zabrał mnie do miejsca, o którym wspominał wcześniej przyciszonym głosem. Miejsce miało być specjalne. Zobaczenie go uważano za obowiązek Polaka przybywającego do miasta nad Sekwaną. Wyruszyliśmy ku przedmieściom. Nic tu z czaru Wyspy św. Ludwika, nic z majestatycznego uroku Biblioteki Polskiej, nic z eleganckiego świata, który podziwialiśmy wcześniej, a który przypominać miał polskich artystów i ich dzieła – cenione, wielbione… Paryż, który jawi się oczom cudzoziemca jako jedna wielka pokusa, centrum rozbudzania nadziei na zachłyśnięcie się szczęściem po brzegi, pogardza takimi miejscami. Dzielnica była podrzędna, Ivry-sur-Saine. Mury poczerniałe. Rachityczne drzewka. Podwórko ciasne. Pachniało krupnikiem. Na pierwszym piętrze skrzypiący korytarz i pokoik zapełniony zużytymi sprzętami. Tu spędził ostatnie lata życia i tu umarł sto lat wcześniej Cyprian Kamil Norwid. W Przytułku św. Kazimierza prowadzonym przez siostry szarytki. Miejscu świętym dla mojej przewodniczki, lekarki z Łodzi (w wymarzonym Paryżu zatrudnić się mogła tylko jako opiekunka starców, a do Polski nie mogła już wrócić; wprowadzono stan
     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze