Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wszystkie miłości Iłłakowiczówny

Dodano: 28/04/2023 - Numer 202 (05/2023)
fot. NAC
fot. NAC

Była wielką pięknością i prawdziwą damą. Znała biegle sześć języków. W swoim czasie uznana za „najelegantszą Polkę”. Cieszyła się sławą wybitnej poetki i należała do elity towarzyskiej przedwojennej Warszawy. Jako „sekretarz” Marszałka miała czytać i odpowiadać na listy, jakie przychodziły codziennie do Józefa Piłsudskiego. Wczytywała się zatem codziennie w niezliczone skargi i prośby, dopominanie się sprawiedliwości, miłosierdzia, zrozumienia, współczucia.

Jako czteroletnie dziecko mała Kazia została osierocona przez matkę, nauczycielkę muzyki i języków z Wilna. Ojciec – adwokat Klemens Zan, syn Tomasza Zana „Promienistego”, przyjaciela Mickiewicza – zmarł tragicznie cztery miesiące po jej urodzeniu. Nie założyła nigdy rodziny, choć wielu ludzi ją kochało. Tych, którzy byli dla niej – i dla których sama bywała – „rodziną zastępczą”.

Jak twierdzi autorka jej biografii, Joanna Kuciel-Frydryszak, decyzja o tym, by nie zakładać rodziny, była podjęta świadomie; poetka zdawała sobie sprawę, że ze swoim apodyktycznym, pryncypialnym usposobieniem, z silnymi skłonnościami do perfekcji ukochanego człowieka musiałaby krzywdzić. A jednak jako członkini rodziny zastępczej okazywała się prawdziwym wirtuozem.

„Moja stara”

Józefa Grabowska, nazywana przez poetkę Grabosią, była jej gosposią w latach 20. i 30. ubiegłego wieku, gdy Iłłakowiczówna pracowała jako urzędniczka w MSZ-cie, a potem została „sekretarzem” marszałka Piłsudskiego. Słowo

     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze