O Kulcie na smutno
2 października zmarł Janusz Grudziński, wieloletni klawiszowiec oraz, co często pomijały medialne skrócone biografie, przez pierwsze lata gitarzysta Kultu.
Z Kultem Grudziński od września 2020 roku już nie grał. Tak się jednak złożyło, że kilka dni po dość wczesnej (62 lata) śmierci Grudzińskiego, jego macierzysty zespół wypuścił nowy utwór, zapowiadający ostatnią część czteropłytowej składanki na 40-lecie grupy. Równolegle w mediach pojawiły się informacje o kiepskim stanie zdrowia samego Kazika Staszewskiego, który przerwać musiał trasę koncertową zespołu, szczęśliwie jednak wyszedł ze szpitala i wrócił na scenę. I tak to się wszystko przeplata…
W światach równoległychGrudziński z Kultem grał niemal od zawsze, czyli od 1982 roku. Na pierwszych kilku płytach zespołu równolegle obsługiwał klawisze i gitarę, by w miarę rozszerzania się składu grupy skupić się na tym pierwszym instrumencie. Sporadycznie zdarzało mu się też zaśpiewać, choć to akurat nie było jego najmocniejszą stroną. Nie musiało być, ważne było, jak grał. Czasem jedną ręka, o co miewano do niego pretensje, że niby to brak szacunku, a czasem nawet czytając gazetę. Być może nawet „Gazetę Polską Codziennie”, której był czytelnikiem (co widać choćby w dokumentalnym „Kult. Filmie”). Z pierwszych dla mnie koncertów Kultu, jakie miałem okazję oglądać na początku lat 90., zapamiętałem Grudzińskiego jako faceta dość jak na muzyka rockowego poważnego, może trochę zamyślonego i
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...
„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...Człowiek w obliczu katastrofy
Katastrofy naturalne są dla człowieka, jako świadka tych wydarzeń, sprawdzianem jego człowieczeństwa, a na polu społecznym są sprawdzianem jego integracji i woli działania na rzecz dobra wspólnego...Upiory znad Jeziora Kortowskiego
Historia Kortowa jest przykładem tego, do czego prowadzi antychrześcijańska, totalitarna ideologia. Do czego prowadzi nienawiść, żądza zemsty. Człowiek bez Boga, wartości staje się zwierzęciem,...Nadzieja wśród ruin – Mosul siedem lat po wojnie
Odbudowa Mosulu postępuje. Odtworzono niezbędną infrastrukturę, trwa również odbudowa starego miasta. Przed wojną musiało być wyjątkowo piękne, o czym świadczą resztki zdobień drzwi i fasad, które...