Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Sienkiewicz – nasz Homer

Dodano: 03/07/2017 - Numer 7-8 (137-138)/2017
To nie politycy unarodowili chłopstwo i sprawili, że duma z polskości stała się skuteczna. Zrobił to pisarz, którego nienawidzą – jak zarazy – ci wszyscy, którym polskość przeszkadza. Mowa o Henryku Sienkiewiczu. Nie będę wyjątkiem wśród czytelników „Nowego Państwa”, jeśli powiem, że na Henryku Sienkiewiczu się wychowałem. „Trylogia” stała w moim rodzinnym domu na honorowym miejscu w salonie. I nie była to książka zakurzona czy pozostawiona sama sobie. Mój tata przynajmniej raz w roku czytał od nowa wszystkie jej tomy. A pasją wobec Henryka Sienkiewicza zaraził także  mnie i gdy tylko nauczyłem się składać literki do kupy, i ja zacząłem, z częstotliwością raz do roku, wciąż na nowo czytać napisane ku pokrzepieniu serc powieści. Początkowo głównie po to, by poznać (i przypomnieć sobie) dzieje Jana Skrzetuskiego i jego Halszki, a także Andrzeja Kmicica i Oleńki czy niezapomnianego Michała i Baśki, ale z czasem by pośmiać się z facecji Zagłoby, a także zachwycić się polszczyzną i republikańskimi passusami. Z czasem, co pewnie normalne, bardziej pochłonął mnie Dostojewski, a potem Kierkegaard, Buber czy Szestow, ale gdzieś do połowy studiów wracałem do „Trylogii”, by po założeniu rodziny odłożyć ją głęboko na półkę. Nie, nie dlatego, że uznałem, że nie ma w niej nic ciekawego, i nie z powodu typowego dla tego wieku odcięcia się od mitotwórstwa narodowego, ale dlatego, że uznałem, iż wszystko, co miałem z nich wyczytać, już wyczytałem, a przygody Panów Jana,
     
15%
pozostało do przeczytania: 85%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze