Tam kryjówka świętych zwierząt i straszydeł
Dwa wierne psy leżące pod stopami hrabiego von Arnsberg, lew św. Marka Ewangelisty cierpliwie patrzący z witraża kolońskiej katedry, półśpiący szczeniak wyglądający zza pazuchy niderlandzkiego kupca, apokaliptyczny baranek namalowany z taką czułością, jakby malarz przelał w tę chmurkę farby całą swoją ufność. A po drugiej stronie diabły, stwory, straszydła ściągające potępione dusze do piekła. Aż słychać jęki i utyskiwanie. Nawet jeżeli „Święte miasto Kolonia” wyzbyło się swojej aureoli, to jej dawny blask wciąż ogarnia kolońskie zbiory muzealne i świątynie. To tutaj znajduje się trzecia największa katedra świata i jedna z największych kolekcji malarstwa średniowiecznego Europy. A jak średniowiecze, to i święte zwierzęta. I nieświęte maszkarony dla równowagi.
Zwierzęta w sztuce to wdzięczny temat. Diabły i straszydła nieco mniej, lecz dla miłośników mocnych wrażeń i piekielnych wizji Hieronima Boscha, Stephana Lochnera czy Mistrza Legendy św. Katarzyny (do dziś nie wiemy, kim był) temat może być kuszący. Niebezpiecznie kuszący, jak widać na scenach z diabłami męczącymi dusze potępione.
O malarstwie Lochnera pisaliśmy na łamach „Nowego Państwa” dokładnie rok temu w artykule „Gotyckie opóźnienie”, przy okazji prezentacji jego dzieł na wystawie niemieckiej sztuki późnego gotyku w berlińskiej Gemäldegalerie. W Kolonii mekką dla fanów estetyki Lochnera, uznawanego za jednego z czołowych reprezentantów malarstwa tablicowego „Spätgotiku”, jest
Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa"
- Dostęp do archiwum "Nowego Państwa"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
W tym numerze
-
To millenium było w Europie inne niż przed tysiącleciem. Dziesięć wieków temu apokaliptyczne nastroje doprowadziły do niezwykłego wrzenia, które przyniosło niepokój królestwom i herezje Kościołowi. W...
Karol Zbyszewski od przodu
Karol Zbyszewski jako historyk interesował się szczególnie XVIII wiekiem, chciał zrozumieć tamte elity, które doprowadziły do upadku potężnego państwa polskiego w środku Europy. Po uzyskaniu...„Dziś Ukraina, jutro Azja” Zbójecki sojusz Kima z Putinem
Zwrot Rosji ku Korei Północnej nie wynika tylko z chęci uzyskania pomocy w wojnie z Ukrainą czy z chęci budowy koalicji państw zdeterminowanych wspólnie walczyć z Zachodem. To również naturalne...Non omnis moriar. O różnych rodzajach nieśmiertelności życia ludzkiego
Oprócz nieśmiertelności, którą można nazwać metafizyczną i która wynika z nieśmiertelności istoty człowieka, czyli z jego duszy, można też wyróżnić inne jej rodzaje, dzięki którym człowiek, kończąc...„Ubrany w szkarłatny ornat ran swoich” Historia św. Andrzeja Boboli, Duszochwata ze Strachociny
„Męczeństwo błogosławionego Boboli: oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, ciało...Rozczochrane myśli spisane w leniwym cieniu peruwiańskiej wiosny
Nawet najbardziej drobiazgowo przygotowany plan wyjazdu musi mieć pewien margines. Nie tyle błędu, ile wolności na nowe. Na to, co nieprzygotowane. Czego nie da się po prostu przewidzieć. A już na...