Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Nikt nie każe nam kochać Ukraińców, ale rozum nakazuje inwestować w ich armię

Dodano: 07/05/2024 - Numer 213 (05/2024)

Możemy działać na rzecz uzbrojenia Kijowa, a jednocześnie dbać o nasz interes gospodarczy, bo jedno nie wyklucza drugiego. A wręcz przeciwnie – Polska silna może pomóc bardziej, niż Polska pogrążona w kryzysie i protestach.

W debacie na temat wspierania Ukrainy od początku zbyt dużą rolę odgrywają emocje. Tuż po wybuchu pełnoskalowej wojny i ujawnieniu rosyjskich zbrodni było to rzecz jasna dużo bardziej zrozumiałe. Szok, lęk i empatia wobec straszliwie dotkniętych barbarzyństwem naszych sąsiadów generowały współczucie i piękną ludzką chęć pomocy, z czasem – gdy przyzwyczajaliśmy się do tej wojny – emocje się zmieniały i wraz z problemami, jakie ta sytuacja musiała wywołać – pojawiały się też postawy negatywne czy mocno krytyczne. Warto jednak odłożyć, na ile to możliwe, odczucia i spojrzeć na sprawę racjonalnie. Przede wszystkim, im dłużej Ukraina walczy, im większe straty zadaje armii Putina, tym mamy więcej czasu, by umocnić zdolności obronne naszego kraju. To zupełnie oczywista diagnoza, jednak zadziwiająco często umyka ona podczas debaty publicznej. Ma ona zastosowanie również do protestu rolników – dziś to obywatele Ukrainy walcząc w straszliwej pozycyjnej wojnie, dają szansę polskim rolnikom na spokojną pracę. To ukraińskie pola zamieniają się w pola minowe, nasze na szczęście nie. Zatem w najlepiej rozumianym polskim interesie jest inwestowanie w obronność naszego wschodniego sąsiada, bo dziś przeznaczamy na to pieniądze, a nie przelewamy krew naszych

     
45%
pozostało do przeczytania: 55%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.panstwo.net

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze